Strona:PL Dumas - Sylwandira.djvu/122

Ta strona została skorygowana.

czekał już tam na nią, i zaledwie młoda dziewczyna weszła, zapytał ją czy pamiętała o liście. Wtedy Konstancyja rumieniąc się, wyjęła z za gorsa prześliczny liścik pod adresem wice-hrabiego de Beuzerie i oddała go, nie będąc w stanie wymówić ani słówka, Rogerowi. Co do Rogera, ten pod pozorem że obawiał się zgubić go, wyszedł natychmiast w celu, jak mówił, schowania listu do pugilaresu; lecz w istocie, dla przeczytania go.
Byłto jeden z tych prześlicznych dziecinnych listów, naiwnych, czułych, szczerych, pełnych przyrzeczeń wiecznéj miłości, zapełniająch cztéry stronnice, a mogących wyrazić się w tych dwóch wyrazach: kocham cię. Roger ucałował najprzód kopertę, potém cztéry stronnice listu; potém każdy wiersz cztérech stronnic, nareszcie każdy wyraz każdego wiersza. Jego szczęście podobne było do szaleństwa.