Strona:PL Dumas - Sylwandira.djvu/123

Ta strona została skorygowana.

Gdy powrócił, Konstancyja zarumieniła się jak wiśnia. Dwoje dzieci zamieniło z sobą spojrzenie pełne nieopisanego szczęścia. W téj chwili drzwi otworzyły się i przełożona wydała okrzyk radości; na ten krzyk dwoje kochanków odwróciło się, i ich spojrzenie, przed chwilą jaśniejące radością, łzą się przyćmiło.
Osobą, któréj niespodziewane ukazanie się sprawiło takie ukontentowanie przełożonéj, była baronowa d’Anguilhem.
Dwie siostry uściskały się, gdy tymczasem biédne dzieci spoglądały na siebie potrząsając głową z miną, która zdawała się mówić: wszystko stracone. Potém Roger zbliżył się do matki, która zamiast uściskać go, podała mu tylko rękę do pocałowania. Co do panny de Beuzerie, ta oddała niski ukłon baronowéj, która odpowiedziała nań tylko zimném poruszeniem głowy.
Wbrew oczekiwaniu dwójga kochanków,