zamierzając wyjść w dalszą drogę natychmiast po śniadaniu.
Rozbierając się, Roger spostrzegł, że oprócz swojego worka, który włożył do kieszeni kamizelki, miał jeszcze worek księdza, który znajdował się w drugiéj kieszeni. Ponieważ te pieniądze były jego ojca, Roger zamiast skrupułów, doświadczył żywéj radości: tym sposobem jego skarb powiększał się o cztéry luidory i jeden talar, to jest o dziewięćdziesiąt dziewięć liwrów. Kawaler miał teraz o czém zajść na koniec świata.
Podczas śniadania gospodarz oberży oznajmił Rogerowi, że właściciel statku, przewożącego podróżnych Loarą, zapytuje go, czy nie zechce odbywać z nim dalszéj podróży. Projekt ten podobał się dosyć Rogerowi, zwłaszcza gdy się dowiedział, że podróż ta odbywać się ma dzień i noc; przeto pomimo że statek odpływał
Strona:PL Dumas - Sylwandira.djvu/148
Ta strona została skorygowana.