Strona:PL Dumas - Sylwandira.djvu/157

Ta strona została skorygowana.

Roger krzyknął przeraźliwie, zachwiał się jak człowiek uderzony piorunem, i upadłby był na bruk, gdyby baron d’Anguilhem, który w téj chwili właśnie szedł do klasztoru, nie zatrzymał go był na swoim ręku.