Ta strona została skorygowana.
zenois swój majątek, aby po tegoż śmierci przeszedł na jéj syna.
A więc, akta i dowody są w sądzie, i proces ma być rozpoczęty; pan Coquenard, nasz prokurator pisze mi, że proces ten może być z pewnością wygrany, byle tylko dopilnować się, a jeżeli wygramy ten proces...
— Jeżeli wygramy ten proces, mój ojcze...
— Będziem mieli nie więcéj tylko siedemdziesiąt pięć tysięcy liwrów dochodu; a wtedy nie my, lecz pan de Beuzerie będzie nam się zalecał; myto wówczas zrobimy ofiarę, łącząc się z nim.
— O! mój ojcze, mój ojcze, jakąż nadzieje wlewasz mi w serce! zawołał Roger. — Jakto! więc myślisz... spodziewam się...
— Wiém dobrze co myślę; — poczciwy proboszcz, któremu się zwierzyłeś, wyprawił jednocześnie posłańców do Beu-