Strona:PL Dumas - Sylwandira.djvu/215

Ta strona została skorygowana.

zerie i do Anguilhem; tak, że spotkałem wice-hrabiego o trzy mile ztąd, śpieszącego po córkę; był rozjątrzony, lecz na piérwszą wzmiankę o liście pana Coquenard, ułagodził się znacznie, i nawet dał do zrozumienia, że po zgorszeniu, jakie nieochybnie wywoła w całéj okolicy twoja ucieczka z jego córką, związek jéj z hrabią de Croisey, można było naprzód uważać, jako zerwany.
— O! mój ojcze, mój ojcze, co mówisz!
— Pojmujesz, — rzekł baron, — że to było odwołanie się do mojéj prawości.
— I cóżeś odpowiedział, mój ojcze?
— Odpowiedziałem, że pomiędzy nami szlachtą, tytuł był tylko tytułem, i że wiedziano w całéj okolicy, że chociaż Anguilhem’owie byli tylko baronami, sięgali piérwszych krucyjat, gdy tymczasem na początku rządów naszego wielkiego króla, dziad hrabiego de Croisey chcąc się dostać na masztalerza przy stajniach