Strona:PL Dumas - Sylwandira.djvu/246

Ta strona została skorygowana.

żdżających konno lub powozami, a jego ubiorem, tak wielką różnice, że zawstydził się swoich sukien, które jednak na prowincyi, wydawały mu się bardzo wytwornemi: wypytał się więc o mieszkanie krawca, do którego udał się natychmiast, i kupił suknię prawie nową, kamizelkę dosyć jeszcze porządną, pończochy z klinami i szpadę. Tak przestrojony kawaler, dzięki powierzchownym zaletom, wyglądał niezgorzéj nawet na Paryż; jednoby tylko można było mu zarzucić, że jego suknia koloru błękitnego miała kokardę zieloną na ramieniu, — połączenie kolorów w nienajlepszym guście, które przypisać zapewnie należało miłosnéj fantazyi piérwszego właściciela. Ustroiwszy się tedy w nowe suknie, kawaler pragnął najprzód przekonać się, jakie wrażenie sprawi jego mina na osobach niższego tonu, jak jest zapewnie margrabia de Cretté i towarzystwo, które mógł spotkać u niego; w celu