Strona:PL Dumas - Sylwandira.djvu/330

Ta strona została skorygowana.

D’Herbigny; z swojéj strony, robił co tylko mógł: dzięki wpływowi jaki miał u panny Pussetki, skłonił ją aby powróciła do Indyjanina, przekonała się o istnieniu owego aktu, jeżeli zaś ten akt nie istnieje, ażeby wykryła, na czém przeciwnik Rogera, opierał swoje pretensyje.
Sam kawaler udał się do swoich adwokatów panów Branchu i Verniquet, i prosił ich aby nie zaniedbali niczego w swoich obrotach. Lecz pomimo całéj miłości własnéj pospolitéj u prawników, potrząsnęli głową uskarżając się że wciągniono ich w tak złą sprawę; wynaleźli przytém, że trzéj sędziowie z któremi mówili o niéj, bardzo mało uczynili im nadziei. Radzili Rogerowi, aby był jeszcze u nich i starał się przypodobać kotowi, małpie i papudze, stanowiącym roskosz tych szanownych jurystów. Lecz radę tę udzielali tylko dla tego, ażeby nie mieli sobie żadnego zaniedbania do wyrzucenia. Utrzymywali, że