Strona:PL Dumas - Sylwandira.djvu/347

Ta strona została skorygowana.

— No, jakże więc! — rzekł Roger przerywając piérwszy milczenie, — nie chcesz pan istotnie dać mi jakiegokolwiek objaśnienia?
— Na honor, radbym to uczynić, — rzekł nieznajomy; — ale to mi jest najsurowiéj zabronione.
— Powiedz mi przynajmniéj czy młoda osoba, hum!.. — rzekł Roger przerywając sobie, — czy tylko jest młoda?
Nieznajomy drapał się ciągle po brodawdach.
— Powiédz mi, czy jest ładna czy brzydka?
Nieznajomy od brodawek przeszedł do brody.
— Lecz wreszcie, wolno mi będzie zapytać się, czy moja narzeczona jest panną... lub wdową.
Nieznajomy pozostał niewzruszony.
— Słowo honoru, — rzekł Roger, ude-