Strona:PL Dumas - Sylwandira.djvu/363

Ta strona została skorygowana.

zaręczam pana: byłem przy opieczętowaniu.
— Za pozwoleniem, jeszcze jedno zapytanie.
— I owszem panie; i jeżeli tylko będę mógł, odpowiem na nie.
— Dla czego, — rzekł Roger, — mój przyszły teść nie udał się z ofiarowaniem swojéj córki, do mojego przeciwnika, pana Afghano?
— Gdyż sądził, iż panu należało się piérwszeństwo.
— Bardzom mu za to wdzięczny.
— A przytém Indyjanin jest brzydki, pan zaś jesteś piękny kawaler; w swoim kraju jest może jakim księciem, tu zaś jego szlachectwo nie jest uznane; wreszcie nazwisko d’Anguilhem brzmi daleko przyjemniéj dla francuzkich uszu, jak nawpół dzikie Afghano. Pani Afghano! pojmujesz pan, że nazywając się tak, nie można być