Strona:PL Dumas - Sylwandira.djvu/401

Ta strona została skorygowana.

małżonka! — zawołał d’Herbigny wznosząc szklankę.
Wszyscy poszli za przykładem d’Herbigny’ego.
— A teraz, — rzekł wice-hrabia stawiając szklankę na stole, — skoro spokrewniony jesteś z jurystami, kochany Rogerze, wynajdź mi także córkę którego z kolegów twojego teścia, jaką ładną sędziankę lub prezesównę; poprzestanę na pięciu kroć sto tysiącach liwrów.
— A więc, za pomyślność przyszłego małżeństwa wice-hrabiego d’Herbigny! — rzekł z kolei podnosząc szklankę, kawaler d’Anguilhem.
Potém, podczas gdy wszyscy pili, odwrócił się żywo ku Cretté’mu, i wyciągnąwszy doń rękę:
— Dziękuję, — rzekł, — dziękuję ci, margrabio, byłeś dobry, wyborny, jak zawsze.
W istocie, Cretté ocalił swojego przy-