i wytłómaczyć im przez jaką konieczność Roger zmuszony został uchybić swojemu słowu. Wice-hrabia wysłuchał spokojnie jego mowy, poczém kazał żonie przyprowadzić Konstancyją. Gdy Konstancyja przyszła, pan de Beuzerie prosił barona, aby zechciał powtórzyć przed jego córką, to co już powiedział w przedmiocie małżeństwa Rogera. Baron powtórzył słowo w słowo całą swoję mowę; lecz przez cały czas gdy mówił, Konstytacyja potrząsała głową z uśmiechem pełnym zachwycającego zaufania; nareszcie gdy skończył:
— Czy Roger przysłał jaki list do mnie? — rzekła.
— Nie, — odpowiedział baron; — znajdował się w tak ambarasującém położeniu, że nie śmiał zapewnie wyznać, że pomimo własnéj woli musiał stać się niewiernym.
— Skoro tak jest, widzę, że chcecie mnie oszukać, odrzekła Konstancyja; —
Strona:PL Dumas - Sylwandira.djvu/407
Ta strona została skorygowana.