list na pocztę; zdawało mu się niezgodném udzielać swoich podejrzeń podobnéj istocie; wreszcie, może liczył na to, że jego gwiazda szczęśliwa aż dotąd, pozostanie zawsze świetną.
W Chartres, Sylwandira pragnęła aby się zatrzymali kilka godzin; gdyż chciała iść pomodlić się w katedrze. Ponieważ od czasu wprowadzenia do jego domu pana de Royancourt, Sylwandira stała się bardzo pobożną, to żądanie nie zdziwiło bynajmniéj Rogera; że zaś nie wiedział co robić przez te trzy lub cztéry godziny, uprzedził Sylwandirę, że weźmie konia i odwiedzi d’Herbigny’ego, który posiadał w bliskości dom wiejski. Sylwandira udała się przeto do katedry, Roger zaś do posiadłości wice-hrabiego, gdzie zabawił ze trzy godziny; lecz ponieważ nie żył w tak ścisłej przyjaźni z d’Herbigny’m jak z Cretté’m, powiedział mu tylko, że jechał z żoną do Turenii dla rozerwania się.
Strona:PL Dumas - Sylwandira.djvu/445
Ta strona została skorygowana.