Strona:PL Dumas - Sylwandira.djvu/446

Ta strona została skorygowana.

Powróciwszy Roger z oberży, dowiedział się, że Sylwandira jeszcze nie wróciła; czekał przeto z godzinę, lecz widząc że nie wraca, poszedł do katedry. Lecz i tam jéj nie było: powrócił przeto pod Złoty krzyż, i kazał zawołać oberżysty, chcąc go się wypytać. Wówczas dowiedział się, że Sylwandira odjechała powozem z pokojówką: cios ten ugodził go mocno; jednak zachował całą przytomność umysłu i rzekł do oberżysty:
— Czy jéj czego nie brakowało?
— Nie, panie, — odrzekł oberżysta, — i pani wydawała się bardzo zadowoloną.
— Bardzo dobrze, — rzekł Roger, idąc do siebie z wściekłością w sercu.
Wszedł do pokoju, który zajmował a żoną i znalazł na toalecie list Sylwandiry pod jego adresem.
Oto co ten list zawierał:
„Mości panie, sądziłeś, że ci wolno uwozić mig uwiadamiając na dwie godzi-