Strona:PL Dumas - Sylwandira.djvu/482

Ta strona została skorygowana.

— Wcale nie: uważałem nawet że ten który mi usługiwał, był bardzo grzeczny.
— Skoro tedy, panie kawalerze, nie uskarżasz się na nic, pozwól że się oddalę.
— Za pozwoleniem, panie gubernatorze; uskarżam się na to, że mię uwięziono.
— Ah! to do mnie nie należy, — odrzekł gubernator.
— Ale przecie, dla czego tu się znajduję?
— Powinieneś pan lepiéj o tém wiedziéć niż ja.
— Lepiej niż pan? a to jakim sposobem?
— Ponieważ to się pana tycze a nie mnie; a nie mam nigdy zwyczaju wtrącać się do tego co do mnie nie należy.
— Jednak powinieneś pan wiedzieć...
— Nie wiém nic, mój panie.
— Powinieneś się pan domyślać...
— Nie domyślam się nigdy niczego: