z zwykłym apetytem, i gdy zajrzano do jego celi, jak zazwyczaj około godziny ósméj wieczorem, znaleziono go już zasypiającego w łóżku.
Dwie godziny jeszcze trzeba było czekać: pierwszy rond, przechodził o godzinie dziesiątéj, drugi o trzeciéj zrana; trafiało się tedy czasem, lubo rzadko, lecz dwa razy już od czasu, jak Roger znajdował się w Fort-l’Évêque, że oficer kazał sobie otwiérać drzwi celek, i oglądał ściany i kraty dla zapewnienia się, czy więźniowie nie przedsiębiorą jakiego zamiaru ucieczki. Przed dziesiątą przeto nie można było nic rozpoczynać.
I dobrze Roger uczynił, że zaczekał; gdyż o zwykłéj godzinie, zaczęły dać się słyszeć kroki patrolu przybliżające się stopniowo, nareszcie drzwi do magazynu, a późniéj do jego celi otworzyły się. Roger zląkł się zrazu, aby nie odkryto wszystkiego; lecz zastanowiwszy się uznał,
Strona:PL Dumas - Sylwandira.djvu/515
Ta strona została skorygowana.