dzo do przedsiębrania ucieczki, i chwilowo przynajmniéj uleczony był z téj manii.
Lecz z czego się nie uleczył i z czego obiecywał sobie nigdy się nie uleczyć, to z nienawiści ku Sylwandirze, któréj podług tego co mu napisał Cretté, winien był najprzód swoje uwięzienie, a następnie dwie rany, które były tego następstwem. Prawda, że Sylwandira pozbywając się Rogera za pomocą Bastylii, co było bardzo w modzie w owéj epoce, nie mogła przewidzieć, że jéj mąż dwa razy będzie probował ucieczki, i że te dwie próby sprowadzą dlań tak złe następstwa; lecz jakkolwiek bądź, zawsze przyczyną tego wszystkiego była Sylwandira.
Przeto kawaler obiecywał sobie, że odzyskawszy wolność pomści się okrutnie. W juki sposób? tego jeszcze nie wiedział; lecz wiedział z pewnością, że kiedyś się pomści.
Jednego wieczoru, gdy przez cały dzień
Strona:PL Dumas - Sylwandira.djvu/556
Ta strona została przepisana.