Strona:PL Dumas - Sylwandira.djvu/576

Ta strona została przepisana.

dwadzieścia godzin bez przerwy. Rzucał się na łóżku jak bydlę lub téż pozostawał w nieruchomości jak człowiek znajdujący się w głupowatości.
Przez chwilę miał nadzieję, że oszaleje i na tę myśl wybuchał dzikim śmiechem.
Lecz nie był tak szczęśliwy. Powoli jego umysł, który z razu gniew i rozpacz ogarnęła, uspokoił się, i po upływie miesiąca ktoby spojrzał na niego, wziąłby go za człowieka spokojnego i prawie szczęśliwego. Lecz gorycz, która zrazu zakłóciła jego umysł, osiadała powoli i dokuczała mu w głębi serca.
Wówczas odzyskał pozornie spokojność. Zdawało się, że żył życiem wszystkich ludzi; przy spoczynku ciała, myśl jego nabierała czynności, wyobrażenia jego uorganizowały się.
Wziął tedy pod ścisły rozbiór całe swoje życie, od chwili jak został mężem Sylwandiry, od dnia w którym aresztowano go,