Strona:PL Dumas - Sylwandira.djvu/580

Ta strona została przepisana.

Król uśmiechałby się do mnie uprzejmie; wolnoby mi było pocałować raz w tydzień suchą. rękę pani de Maintenon; zalecałbym się ojcu Letellier, i zostałbym księciem; parem Francyi może.
Ab! istotnie, byłem wielki głupiec.
Lecz nie! nie! sto razy nie! postąpiłem sobie tak jak powinienem, uczyniłem to, cobym teraz jeszcze uczynił; gdyż jeden tylko jest honor na tym świecie i jeden sposób uważania go. Zresztą, kochałem tę kobiétę, nie sercem, moje serce było zawsze dla biednéj Konstancyi; lecz kochałem ją pychą; kochałem ją, gdyż była piękną, może także dla tego, że zrobiłem wiele dla niéj, że mnie winna była wszystko; lecz jakimkolwiek bądź sposobem zawsze ją kochałem; nie powinienem był, nie mogłem ścierpiéć, aby mi ją wydarto. Dopełniłem przeto obowiązku, i nie ja jestem głupcem, lecz oni są nikczemnicy.
Lecz téż, niech tylko zostanę wolnym,