małem; gdyż co się tyczy autorstwa, nie przypuszczasz zapewnie, abym był zdolny do podobnéj niewdzięczności.
— Nigdy nawet nie pomyślałem, i dla tego téż z takiém przekonaniem broniłem twojéj sprawy.
— Mój wybawco! — zawołał d’Anguilhem chwytając obie ręce pana de Royancourt. — Lecz powróćmy do Sylwandiry, proszę cię.
— Otóż więc, mój drogi, Sylwandira przybyła do Londynu, gdy ciebie już tam nie było: dowiedziała się, że powróciłeś do Francyi, udała się przeto za tobą. W Douvres, spóźniła się o jeden dzień, w Calais o dwie godziny.
— Kochana Sylwandira, — wyrzekł kawaler jak mógł najczuléj.
— W Calais dowiedziała się żeś odjechał do Paryża, i nie tracąc chwili, nie odpocząwszy nawet, lubo potrzebowała tego, udała się za tobą, spodziewając się,
Strona:PL Dumas - Sylwandira.djvu/591
Ta strona została przepisana.