Strona:PL Dumas - Sylwandira.djvu/626

Ta strona została przepisana.

szukając wszędzie wody, zaledwie zobaczył Rodan, popędził czwałem, tak, że nic nie byłoby w stanie go zatrzymać i rzucił się w rzekę z szybkością jelenia ściganego przez psy. Nieszczęściem lub szczęściem, stosownie do tego, jak czytelnik lub czytelniczka zechce umieścić się z puntku widzenia męża lub żony, Rodan był tak bystry w tém miejscu, że porwał natychmiast muła i jego panią, a że przytém rzeka znowu szczęściem lub nieszczęściem, była równie głęboką jak bystrą, oboje zniknęli wkrótce w jéj nurtach, gdy tymczasem mąż, którego boleść zapewnie przykuwała do brzegu, wołał o pomoc w nadziei, że nikt nie przybędzie na jego wezwanie.
Ta jego nadzieja zjiściła się. Żona utonęła razem z mułem. Mąż żałował bardzo muła, lecz w ważnych okolicznościach trzeba umieć czynić poświęcenia.
Jednakże ta przygoda narobiła tyle ha-