Strona:PL Dumas - Sylwandira.djvu/627

Ta strona została przepisana.

łasu; że sprawiedliwość wmięszała się do tego; przywołano męża przed sądy; lecz zdawał się tak strapionym, tyle łez wylał nad śmiercią swojéj nieboszczki, że, dla braku dowodów, został uniewinniony.
Sylwandira ubolewała bardzo nad losem biédnéj kobiéty, Roger zaś w oburzeniu swojém oświadczył, że gdyby człowiek ten był szlachcicem, zażądałby od niego sprawy z tak niegodnego postępku.
Oboje przeto opuścili czémprędzéj to nieszczęsne miasto, i nazajurz przybyli do Marsylii.
Ponieważ tu był kres ich podróży, małżonkowie umieścili się w hotelu, gdzie mieli jakiś czas przepędzić. W sam dzień przybycia udali się zaraz na przechadzkę na Canńebiére i do alei Meillan, dając sobie nawzajem dowody najczulszej miłości i nie szczędząc jedno drugiemu pieszczot; wszyscy patrząc na nich sądzili, że to są nowo zaślubieni sobie małżonko-