Strona:PL Dumas - Sylwandira.djvu/628

Ta strona została przepisana.

wie, spędzający miesiąc miodowy, i uwielbiali ich.
W hotelu gdzie mieszkali, w towarzystwach gdzie zostali przyjęci, słowem wszędzie, wychwalano to wzorowe stadło.
— Co za śliczna kobieta, i jak jéj mąż ją kocha! — mówili mężczyzni.
— Co za piękny mężczyzna, i jak jego żona uwielbia go! — mówiły kobiéty.
W całéj Marsylii zajmowano się tylko Rogerem i Sylwandirą.
Dnia jednego, Roger, wyszedłszy rano sam jeden, powrócił wkrótce do domu i oznajmił żonie, że w południe mają odwiedzić oboje pewnego negocyjanta sardyńskiego, u którego bardzo korzystnie umieścił zbywające mu kapitały.
Gdy Sylwandira zapytała go w jakim stroju wypadało jéj sie ukazać, Roger odpowiedział:
— W najpiękniejszym jaki posiadasz, moja droga. Pragnę aby ten cudzoziemiec