Strona:PL Dumas - Sylwandira.djvu/658

Ta strona została przepisana.

Jednak Roger wkrótce ją pocieszył, i tego cudu z łatwością dokonał, wziąwszy matkę na stronę i wyrzekłszy te kilka słów:
— Bóg wszystko wiedzący wié, moja matko, że pani d’Anguilhem nie czyniła mię szczęśliwym, a nieszczęściem, świat wié jeszcze, że nie zachowywała zawsze dla naszego imienia szacunku, jaki mu się od niéj należał; jéj nieszczęście przeto uważać należy jako karę.
Roger przymuszony kłamać w wielu punktach, w tym przynajmniéj nie kłamał.
Przeszło już od trzech lat Roger nie widział Anguilhem’u; lecz pomimo tak długiéj nieobecności nic nie zapomniał; wszystkie wspomnienia obecne były w jego sercu, a każde tych wspomnień związane było z miłością jego dla panny de Beuzerie. Z dawniejszych wspomnień żadno nie pozostało; zdawało mu się, że żyć