Strona:PL Dumas - Sylwandira.djvu/691

Ta strona została przepisana.

Grano Fedrę, która zaczynała mieć powodzenie, i Pana de Pourceaugnac, który posiadał naówczas tak jak i dziś jeszcze przywiléj pobudzania do najwyższego stopnia wesołości słuchaczy. Roger zawsze zatopiony w marzeniach, słuchał Fedry, nie rozumiejąc jéj wcale, zaczynał jednak rozweselać się nieco na komedyi, gdy nadeszła scena, w któréj dwóch adwokatów śpiewa nieszczęśliwemu mężowi oskarżonemu, o pojęcie dwóch żon:
„Dwużeństwo pociąga za sobą szubienicę.”
Ta tedy scena, która wzbudza do najwyższego stopnia wesołość publiczności, sprawiła zupełnie przeciwny skutek na Rogerze. Wydał kilka niezrozumiałych krzyków, które jego przyjaciele wzięli za wybuchy śmiechu; potém, wywróciwszy się w tył, padł zemdlony w objęcia Cretté’go.