a tak straszliwéj dla niego, Roger chociaż wprawdzie nie zapomniał w jakiem położenia stawiało go to drugie małżeństwo, mniéj jednak zważał na to.
Słowem był jak ci ludzie, którzy uczyniwszy ofiarę z swojego życia, chociaż wiedzą, że lada chwila to życie może być im odjęte, starają się jednak pozostałe dni do śmierci jak najweseléj przepędzić.
Roger tedy od rana upajał się szczęściem oglądania Konstancyi, i patrząc na nią zapominał o wszystkiém.
Wyszedłszy od Śgo Rocha, gdzie Roger wziął ślub, damy odprowadziły Konstancyją do domu aby ją rozebrać, on zaś i Cretté udali się do pałacu ambassadorów, gdzie mieszkał Mehemet-Riza-Beg. Mężczyźni, jak już mówiliśmy, przyjmowani byli rano, kobiéty zaś po południu.
Margrabia de Cretté znał barona de Breteuil i dostał od niego bilety.
Dzięki przeto tym biletom, wpuszczono
Strona:PL Dumas - Sylwandira.djvu/701
Ta strona została przepisana.