Ta strona została przepisana.
tylko chcesz, słucham cię.
— Rogerze, — rzekła Sylwandira, — czy wiész, że nie spodziewając się tego, uczyniłeś mię szczęśliwą? Poznałam Mehemeta-Riza-Bega, podobałam mu się i poślubił mię.
— Jakto! — zawołał Roger z promieniem nadziei, i ty także, jesteś zamężna?
— Tak, lecz na sposób mahometański, co tam mogło być bardzo dobrem, lecz tu nic nie znaczy. Z czego wynika, że ja mam istotnie jednego tylko męża, gdy ty, masz dwie żony. A że, jak wiész, mój drogi mężulku, dwużeństwo jest...
— Wiem, wiem, — rzekł Roger.
— Jesteś przeto zupełnie w mojéj mocy, gdyż czekałam, dopóki związek nie zostanie zawarty, pojmujesz mnie? i w ka-