Ta strona została przepisana.
znalazłszy się pomiędzy dwiema żonami, turku jakiś. Ale wolałam inną satysfakcyją. Oddasz mi, jak już powiedziałam, najprzód sześćkroć sto tysięcy liwrów, a potém zobaczymy.
— Gdzież mam ci przysłać tę summę? — zapytał Roger.
— Do ambassady, — odrzekła Sylwandira. — Zapytasz się o niewolnicę faworytę Jego Ekscellencyi Mehemeta-Riza-Bega; zrozumiem co to ma znaczyć i wyjdę sama.
— I kiedyż potrzebujesz tych sześciu kroć sto tysięcy liwrów? — zapytał Roger powtarzając pytanie, które zostało bez odpowiedzi.
— Za dwie godziny.
— Za dwie godziny! — zawołał Roger; — ależ to tak jakbyś żądała abym sobie w łeb wypalił! Jakże chcesz, abym w dwóch godzinach zebrał tyle pieniędzy?
— Masz dyjamenty, sprzedaj je, masz