Ta strona została skorygowana.
jeszcze w swoim domu, gdzie każę się zaanonsować jako pani Rogerowa d’Anguilhem.
To powiedziawszy, Sylwandira pożegnała męża zachwycającém poruszeniem głowy, i prześlicznym uśmiechem; następnie, na znak swojéj pani murzynek otworzył drzwiczki karety, i Roger wysiadł.
Natychmiast kareta potoczyła się, lecz dopóki nie wyjechała z bramy, Sylwandira, wychyliwszy zupełnie głowę za drzwiczki, kłaniała się ciągle ręką Rogerowi.