do Beuzerie, tak w przekonaniu że może być potrzebny wice-hrabiemu, jak téż dla dowiedzenia się w imieniu rodziców o zdrowiu sąsiadów.
Ponieważ oba te powody były dardzo naturalne, musiał wice-hrabia poprzestać na nich, jakkolwiek doskonale przenikał istotny cel odwiedzin młodzieńca: udał przeto że wierzy zupełnie jego słowom, zapytał również o zdrowie barona i baronowéj, a że godzina obiadowa zbliżała się, zaprosił nawet swojego usłużnego sąsiada do stołu: można się domyśléć, że Roger przyjął to zaproszenie z wdzięcznością.
Drugą to próbę chciał uczynić wicehrabia; być może że się wczoraj omylił, pragnął zaś miéć przekonanie w tym względzie: postanowił przeto uważać ich znowu oboje. Niestety! biédne młode serca nie umiały jeszcze udawać. Wchodząc do salonu Konstancyja zarumieniła się jak gdyby miała piętnaście lat, Roger zaś zbladł
Strona:PL Dumas - Sylwandira.djvu/73
Ta strona została skorygowana.