Strona:PL Dumas - Sylwandira.djvu/736

Ta strona została przepisana.

Zyskałeś blisko milijon od króla, kochany panie Afghano. Oto trzykroć sto tysięcy liwrów, dziedzictwo twojego ojca w tym pugilaresie, kochana pani d’Anguilhem. Masz prawie dwa milijony swojego majątku panie Indyjninie; co wszystko razem czyni, jeżeli umiem rachować, trzy milijony trzykroć sto tysięcy liwrów; jestto bardzo ładna fortunka, z którą można udać się na mieszkanie do Tripoli, Konstantynopola, Kairu, Ispahanu, Pekinu, słowem gdzie chcecie i wieść wszędzie życie sułtańskie. Nie sprzeciwiam się temu.
— Panie margrabio, — rzekł Afghano, — wyjadę jutro, przysięgam ci.
— Chwilkę, chwilkę. Odjedziecie, lecz pod dwoma małemi warunkami.
— Mów pan, słucham.
— Pan, przysięgniesz, że nigdy tu nie powrócisz.
— Przysięgam.