Strona:PL Dumas - Sylwandira.djvu/747

Ta strona została skorygowana.

łą swoją świtą. Radzę państwu widzieć ten odjazd, który będzie miał miejsce w Chaillot.
— Czy my nie pojedziemy? — rzekła Konstancyja, otwierając drzwi sypialnego pokoju.
— O! nie, odrzekł Roger zamykając je.
Nazajutrz Cretté uwiadomił Rogera o dwóch obietnicach, jakie uczynił pannie Pussetce, a z których piérwsze, to jest wypłaty dwudziestu tysięcy liwrów, margrabia wczoraj wieczór skrupulatnie dotrzymał.
Ponieważ kawaler był człowiekiem honoru i nie chciałby uchybić danemu w jego imieniu słowu, nie wątpimy, że i drugi warunek w właściwém miejscu i czasie, z równąż akuratnością został dopełniony.
Zbyteczném jest dodawać, że Konstancyja i Roger długo byli przytaczani, nie