Strona:PL Dumas - Towarzysze Jehudy.djvu/147

Ta strona została przepisana.

tu przyszedłem? Po to, aby dowiedzieć się, co zamierzasz tu porabiać. Będę czynił wszystko, aby cię zabawić, ale dwie okoliczności utrudnią mi zadanie: okolica nie jest wesoła, i ciebie, jako Anglika, zabawić trudno.
— Jużem ci mówił — odparł lord Tanlay, wyciągając rękę do młodzieńca — że zamek Noires-Fontaines jest dla mnie rajem.
— Zgoda. Lecz boję się, że wkrótce ten raj znudzi cię, postaram się więc rozerwać cię, jak będę umiał. Może lubisz archeologię? Mamy cudny kościół w Brou; są o nim piękne legendy. Zobaczysz tam groby Małgorzaty Bourbon, Filipa Pięknego, Małgorzaty austryackiej. Rozwiążesz nam jej dewizę: „Fortune, infortune, fortune“, którą ja tłómaczę tak z łacińska: „Fortuna, infortuna, forti una“.
Jeśli lubisz łapać ryby, masz rzeczkę Reyssouse i całą kolekcyę wędek Edwardka oraz kolekcyę sieci Michała. Jeśli lubisz polowanie, masz las Seillon o sto kroków; ale polować można tylko ze strzelbą. Mówią, że dawne lasy Kartuzów roją się od dzików, kozłów, zajęcy i lisów. Nikt tam nie poluje, gdyż są to lasy rządowe, a rządu tymczasem niema żadnego. Uzupełnię tę lukę w charakterze adjutanta generała Bonapartego. Zobaczymy, czy kto mi weźmie za złe, jeśli po polowaniach na Austryaków nad Adygą i na Mameluków nad Nilem, zapoluję na jelenie, dziki, kozy, lisy i zające nad Beyssouse’ą. Jednego dnia archeologia, drugiego — wędka, trzeciego — polowanie, i już trzy dni zapełnione. Możemy więc być spokojni o te dwa tygodnie pobytu tutaj.
— Kochany Rolandzie — odezwał się sir John z głębokim smutkiem — czy powiesz mi wreszcie, jaka gorączka cię trawi, jakie zmartwienie gnębi?
— Daj pokój! Nigdy nie byłem tak wesół, jak dzi-