nów, którzy rezydowali w jego murach przez siedem dziesiątków lat; miał siedem szpitali, siedem bractw pokutniczych, siedem klasztorów męskich, siedem żeńskich, siedem parafii i siedem cmentarzy.
Dla tych, którzy znali Awinion, były w owej epoce, a i są jeszcze, dwa miasta w mieście: miasto księży, to jest miasto rzymskie; miasto kupców, to jest miasto francuskie.
Miasto księży z pałacem papieskim, ze stu kościołami, z niezliczonymi dzwonami, zawsze gotowymi bić wielkim głosem na trwogę i rozbrzmiewać ponurym dźwiękiem pogrzebowym.
Miasto kupców z Rodanem, z robotnikami, wyrabiającymi jedwabie, i z ruchem przewozowym, który idzie od północy na południe, od zachodu na wschód, od Lugdunu do Marsylii, od Nimes do Turynu.
Miasto francuskie, miasto potępione, pragnące mieć króla, dążące do otrzymania swobód, buntujące się przeciw niewoli, przeciw temu, że jest ziemią księży i ma duchowieństwo za władzę.
Nie owo duchowieństwo pobożne, tolerancyjne, surowe w spełnianiu obowiązków i miłosierne, żyjące na świecie, by mu nieść pociechę i dawać budujący przykład, nie uczestnicząc w jego uciechach i namiętnościach — ale duchowieństwo takie, jakiem je uczyniła intryga, ambicya i chciwość, t. j. złożone z owych księży dworu antypapieża, rywalizujących z księżmi rzymskimi, próżniaków, rozpustników, wytwornisiów, zuchwalców, królów mody, autokratów salonowych, całujących dłoń dam, których względami się szczycili, dających swoje dłonie do całowania kobietom z ludu, które zaszczycali swojemi łaskami.
Strona:PL Dumas - Towarzysze Jehudy.djvu/21
Ta strona została przepisana.