Strona:PL Dumas - Towarzysze Jehudy.djvu/241

Ta strona została przepisana.

Morgan wybiegł z gabinetu, przebiegł salę tańców i skierował się do małego saloniku po drugiej stronie szatni.
Trzej jego towarzysze: Montbar, Adler i d’Assas, już nań czekali.
Z nimi był młody człowiek w kostyumie kuryera rządowego, t. j. w ubraniu zielonem, szytem złotem. Obuwie jego było zapylone. Na sobie miał torbę do depesz.
Na stole leżała mapa Cassiniego, na której można było dojrzeć najmniejsze wklęśnięcia gruntu.
Zanim powiemy, co robił tu ten kuryer i po co rozłożono mapę, zapoznajmy się z trzema nowemi osobistościami, których imiona rozległy się na sali balowej, i które w historyi tej odegrać miały wybitną rolę.
Znamy już Morgana, Achillesa i Parysa w jednej osobie.
D’Assas miał lat koło 35 lub 38; włosy miał szpakowate, lecz brwi i wąsy czarne, jak heban. Był to eks-kapitan dragonów, pysznie zbudowany do walki fizycznej i moralnej; muskulatura jego zdradzała siłę, a wyraz twarzy — upór. Wogóle posiadał postać szlachetną, obejście wykwintne. Był silnie wyperfumowany.
Montbara i Adlera, których imion właściwych nie znano, towarzysze Jehudy nazywali nierozdzielnymi. Wyobraźmy sobie Orestesa i Pyladesa w dwudziestym drugim roku życia. Jeden wesoły, rozmowny, drugi smutny, milczący i marzyciel. Dzielili między sobą niebezpieczeństwa, pieniądze i kochanki. Każdy z nich w niebezpieczeństwie zapominał o sobie, myśląc o drugim, jak młodzi Spartanie ze świętego oddziału. Takimi byli Montbar i Adler. Rozumie się, że należeli do towarzyszów Jehudy.
Wezwano ich, jak przewidywał Morgan, w sprawach stowarzyszenia.