Strona:PL Dumas - Towarzysze Jehudy.djvu/371

Ta strona została przepisana.

ruch przez równy ciężar; w drugim — jeden musi zniszczyć drugiego, aby zostać osią świata.
— A jeśli lord Grenville, nie wątpiąc w twój geniusz, generale, wątpi w twą potęgę; jeśli jest zdania naszego poety Goleridge’a, że Ocean groźnie szumiący chroni swą wyspę i jest dla niej osłoną, to co mam mu wtedy powiedzieć?
— Rozwiń-no, Bourrienne, mapę całego świata — rzekł Bonaparte.
Bourrienne rozwinął mapę; Bonaparte zbliżył się.
— Czy widzisz pan — zapytał te dwie rzeki?
I wskazał sir Johnowi Wołgę i Dunaj.
— Oto droga do Indyi — dodał.
— Sądziłem, generale, że droga do Indyi to Egipt.
— I ja tak myślałem, jak pan, a właściwie wybrałem tamtą drogę dlatego, że nie miałem innej. Cesarz otwiera mi tę. Niech rząd wasz nie zmusza mnie do wejścia na nią. Czy pan podążasz za mną?
— Tak, obywatelu. Idźmy naprzód.
— Otóż, jeśli Anglia zmusi mię do tego, że ją będę zwalczał, będę musiał przyjąć sojusz następcy Katarzyny, a wtedy — wysyłam Wołgą do Astrachania 40.000 Rosyan, którzy przepłyną przez morze Kaspijskie i zaczekają na mnie pod Asterabadem.
Sir John nachylił się, chcąc pokazać, że uważa pilnie.
Bonaparte ciągnął dalej:
— Dunajem wysyłam 40.000 Francuzów.
— Przepraszam, generale, ale Dunaj jest rzeką austryacką.
— Zdobędę Wiedeń.
Sir John spojrzał na Bonapartego.
— Zdobędę Wiedeń — mówił dalej Bonaparte. — Wysyłam Dunajem 40.000 wojska. U ujścia jego znajduję statki rosyjskie, które je przywożą aż do Tagan-