Ta strona została skorygowana.
Młodzieniec ostatni raz dotknął ustami warg Amelii, poczem jednym skokiem przez okno znalazł się koło towarzysza.
Amelia krzyknęła i podążyła do balustrady; ale dojrzała tylko dwa cienie ginące w mroku, który potęgowało sąsiedztwo wielkich drzew parku zamkowego.
KONIEC TOMU II-go.