Strona:PL Dumas - Towarzysze Jehudy.djvu/454

Ta strona została przepisana.

— Tak.
— Są w rękach bandytów; a ich naczelnik donosi mi, że będą wkrótce w rękach Cadoudala.
— Więc Roland zabity?
— Nie.
— Jakto! Nie?
— Agent mój zabity, pułkownik Saint-Maurice zabity; ale pański adjutant zdrów i cały.
— No, to on się powiesi — zauważył Bonaparte.
— Po co? Sznur się zerwie. Znasz, pierwszy konsulu, jego szczęście.
— Jego nieszczęście chyba... Gdzie to sprawozdanie?
— Chcesz, obywatelu, powiedzieć: ten list?
— Ten list, ten raport, to, co zawiera wiadomości, o których mi mówisz.
Minister policyi wręczył pierwszemu konsulowi mały papier, schowany w pachnącej kopercie.
— A to co?
— Raport ów.
Bonaparte odczytał adres:

„Do obywatela Fouché, ministra policyi, we własnym pałacu w Paryżu“.
Otworzył kopertę. List brzmiał:

„Obywatelu ministrze! Mam zaszczyt donieść, że 50.000 fr., przeznaczonych dla Ojców z góry św. Bernarda, przeszły do naszych rąk wieczorem dnia 25 lutego r. 1800 (starego stylu) i że za osiem dni będą one w rękach obywatela Cadoudala.
„Sprawa poszła, świetnie. Zginął tylko twój agent , pułkownik Saint-Maurice. Co do p. de Montrevel, to