Strona:PL Dumas - Towarzysze Jehudy.djvu/455

Ta strona została przepisana.

z zadowoleniem donoszę, że nic złego mu się nie stało. Nie zapomniałem mu, iż wprowadził mnie do Luksemburgu.
„Piszę do ciebie, obywatelu ministrze, dlatego, że sądzę, iż p. de Montrevel zbyt jest zajęty ściganiem nas, aby miał czas sam pisać.
„Jestem jednak przekonany, że napisze, skoro tylko będzie miał czas, i że przytoczy szczegóły, w które wchodzić nie mogę dla braku czasu.
„W zamian za tę usługę, obywatelu ministrze, prosiłbym o jedną tylko: o uspokojenie pani de Montrevel co do losów jej syna.

Morgan“.

„Biały Domek, droga z Mâcon do Lugdunu; sobota, godz. 9 wieczór“.

— Do dyabła! — zawołał Bonaparte. — Odważny szelma!
Po chwili dodał z westchnieniem:
— Jacyby to mogli być kapitanowie i pułkownicy!
— Co rozkaże pierwszy konsul? — zapytał minister policyi.
— Nic. To rzecz Rolanda. W grę wchodzi jego ambicya. Skoro nie umarł, odpłaci im za to.
— Więc pierwszy konsul nie zajmuje się więcej tą Sprawą?
— Nie teraz przynajmniej.
A zwracając się do sekretarza:
— Mamy dużo innych rzeczy na głowie — rzekł — nieprawdaż, Bourrienne?
Bourrienne kiwnął głową.