Ta strona została przepisana.
— Zdaje się — odezwał się Jakób — że to pan Roland.
— Czy to tylko on naprawdę? — zauważył Michał.
Roland, jakby odgadując ich obawy, zawołał:
— No tak, to ja!
W chwilę potem Michał i Jakób byli już przy nim.
Młody człowiek, uprzedzając pytania, zwrócił się do nich ze słowami:
— Milczeć, kłusownicy! Kładźcie kozę na konia za