W tym to celu wysłał był 50.000 franków zakonnikom tego klasztoru, aby mogli zebrać zapasy potrzebne dla 50-tysięcznej armii na postój jednodniowy.
W rezultacie pod koniec kwietnia całą artyleryę wysłał na Lozannę, Villeneuve, Martigny i Saint-Pierre.
Lannes wyruszył naprzód z całą dywizyą i przeszedł przez górę św. Bernarda, ale bez artyleryi i bagażów, i zajął Châtillon.
Austryacy zostawili w Piemoncie tylko straże przy magazynach i małe oddziałki obserwacyjne. Pozostawało tylko przezwyciężyć trudności przyrody. I rozpoczęto operacye.
Działa przeciągano w wydrążonych pniach drzew.
Pierwszy konsul u podnóża góry dawał znak odjazdu dla każdego działa.
Tak wojsko doszło do lodowców; tam ludzie dostali nowe buty. Przegryźli sucharami, łyknęli wody z manierek i ruszyli dalej.
Nareszcie dotarli do wiecznych śniegów.
Tam praca była łatwiejsza. Drzewo ślizgało się po śniegu i można było iść prędzej.
Tak dotarli do góry, na której stał klasztor.
Po odpoczynku jednodniowym ruszyli dalej; zejście zdawało się łatwiejszem. To też oficerowie oświadczyli, że teraz na nich kolej ciągnięcia armat. Ale tym razem działa zsuwały się niekiedy prędzej, niż chciano.
Generał Lannes szedł wciąż w awangardzie; doszedł do Aoste i tam otrzymał rozkaz pójścia na Ivrée u wejścia do doliny Piemontu.
Lecz tam natknął się na nieprzewidzianą przeszkodę — na fort w Bard.
Wioska Bard leży o 8 mil od Aoste. Idąc drogą do
Strona:PL Dumas - Towarzysze Jehudy.djvu/505
Ta strona została przepisana.