domo, Saint-Germain, spotkanie zaś naznaczyli sobie w pobliżu Karmelitów Bosych. I tam to właśnie zakłócili im przyjemność spaceru panowie de Jussac, Cahusac, Bicarat i dwaj inni jeszcze gwardziści, którzy z pewnością nie przyszliby tam w tak znacznej liczbie, gdyby nie mieli złych zamiarów wykroczenia przeciw obowiązującym edyktom.
— Ach, tak! to daje do myślenia — odrzekł król; — niewątpliwie przyszli tam, aby się pojedynkować.
— Nie oskarżam nikogo, Najjaśniejszy Panie, ale pozostawiam Waszej Królewskiej Mości do rozstrzygnięcia, w jakim celu pięciu uzbrojonych ludzi udaje się w miejsce tak ustronne, jak okolice klasztoru Karmelitów.
— Tak, masz słuszność, Tréville, masz słuszność.
— Skoro jednak ujrzeli moich muszkieterów, zmienili widocznie pierwotny zamiar; poszczególne ich własne nienawiści ustąpiły miejsca zbiorowej nienawiści do naszego korpusu; wiadomo bowiem Waszej Królewskiej Mości, że muszkieterowie, służący królowi i nikomu innemu, oprócz króla, są temsamem przyrodzonymi nieprzyjaciółmi gwardzistów, którzy pozostają na usługach pana kardynała.
— Tak jest, Tréville, niestety — odpowiedział król melancholijnym tonem. — I tu właśnie, chciej mi wierzyć, jest niezmiernie smutno patrzeć, jak Francya dzieli się na takie dwie partye... widzieć, że istnieją dwie głowy w królestwie. Ale to musi się zakończyć, Tréville, musi się zakończyć. Powiadasz zatem, że gwardziści szukali zaczepki z muszkieterami?
— Mojem zdaniem jest bardzo prawdopodobne, że cała sprawa miała taki obrót, aczkolwiek nie mógłbym za to ręczyć głową, Najjaśniejszy Panie. Wiadomo, jak trudno jest rozeznać prawdę; trzeba mieć potemu conajmniej tak zadziwiający instynkt, jak człowiek, który nosi miano Ludwika XIII Sprawiedliwego...
— I masz słuszność, Tréville. Ale twoi muszkieterowie nie byli sami; towarzyszył im także jakiś chłopiec?
— Tak jest, Najjaśniejszy Panie, i jeden człowiek ranny, wobec czego trzej muszkieterowie królewscy, liczący wśród siebie jednego rannego i jedno chłopię, stawili czoło pięciu gwardzistom pana kardynała, szerzącym najwię-
Strona:PL Dumas - Trzej muszkieterowie (tłum. Sierosławski).djvu/100
Ta strona została przepisana.