których przejechał. D’Artagnan spieszył za nim, słuchając krzyków, niejednokrotnie przypominających bardzo złorzeczenia.
Przybywszy na dziedziniec pałacowy, Buckingham zeskoczył z konia, rzucił cugle na kark zwierzęcia i, nie troszcząc się wcale, co się z nim stanie, pobiegł na ganek. D’Artagnan poszedł za jego przykładem, zaniepokojony jednakże nieco o los szlachetnych zwierząt, których wartość umiał ocenić. Z zadowoleniem wszakże zauważył, że z kuchni i stajni wybiegło kilku pachołków, którzy natychmiast zaopiekowali się końmi.
Książę kroczył tak szybko naprzód, że d’Artagnan z trudem tylko mógł za nim nadążyć. Przeszedł kolejno przez kilka komnat, urządzonych z taką wspaniałością, o jakiej najwięksi panowie francuscy nie mieli nawet pojęcia, i stanął wreszcie w sypialni, będącej wprost cudem zarówno dobrego smaku, jak bogactwa. W alkowie tej komnaty były drzwi, ukryte w obiciu, które książę otworzył złotym kluczykiem, zawieszonym na szyi na takimże łańcuchu.
D’Artagnan przystanął dyskretnie z tyłu. Książę jednak, przekroczywszy próg, odwrócił się i, widząc wahanie młodzieńca, rzekł:
— Wejdź, proszę, a jeżeli kiedy będziesz miał szczęście stanąć przed Najjaśniejszą Panią, opowiedz jej, co tu widziałeś.
Ośmielony wezwaniem, poszedł d’Artagnan za księciem, który zamknął drzwi, skoro tylko weszli do wnętrza.
Znaleźli się jakby w małej kapliczce, wybitej perskimi jedwabiami, haftowanymi złotem, a oświetlonej wspaniale mnóstwem gorejących świec. Na wzniesieniu, podobnem z kształtu do ołtarza, pod baldachimem z błękitnego aksamitu, przybranym białemi i czerwonemi piórami, był umieszczony naturalnej wielkości portret Anny Austryaczki, tak doskonale oddający jej podobieństwo, że d’Artagnan wydał okrzyk podziwu: można było przypuszczać, że królowa przemówi lada chwila.
Na ołtarzyku, u stóp portretu, stała szkatułka, zawierająca zapinki dyamentowe.
Książę podszedł ku ołtarzowi, ugiął kolano, jakgdyby
Strona:PL Dumas - Trzej muszkieterowie (tłum. Sierosławski).djvu/312
Ta strona została przepisana.