Strona:PL Dumas - Trzej muszkieterowie (tłum. Sierosławski).djvu/552

Ta strona została przepisana.

brze, jak Gaskończyk. — Miałeś pan list polecający do pana de Tréville, nieprawdaż?
— Tak jest, Eminencyo; ale właśnie podczas owego nieszczęsnego zajścia, jaki mi się przytrafiło w Meung...
— List zaginął — dokończył kardynał. — Tak jest, wiem o tem. Ale pan de Tréville jest znakomitym fizyognomistą, poznającym ludzi z pierwszego wejrzenia... to też umieścił pana w oddziale swego szwagra, pana des Essarts, pozostawiając panu nadzieję, że lada dzień dostaniesz się w szeregi muszkieterskie.
— Wasza Eminencya posiada doskonałe wiadomości — potwierdził d’Artagnan.
— Od tego czasu wydarzyło się panu niejedno: przechadzałeś się pan kiedyś poza klasztorem Kartuzów, aczkolwiek lepiej byłoby dla pana, gdybyś dnia tego znajdował się gdzieindziej; odbyłeś pan z przyjaciółmi podróż do wód w Forges, przyczem towarzysze zostali zatrzymani po drodze, a pan pojechałeś dalej, w czem zresztą nie było nic dziwnego, skoro pewne sprawy powoływały pana do Anglii...
— Eminencyo — rzekł zmieszany d’Artagnan, — udałem się tam...
— Na polowanie, do Windsoru, czy też gdziendziej... Nikomu nic do tego... Wiem o tem, bo obowiązkiem moim jest wiedzieć o wszystkiem. Po powrocie zostałeś pan powołany przed pewną dostojną osobistość, i z przyjemnością stwierdzam, że przechowujesz dar, od niej otrzymany.
D’Artagnan miał na palcu dyament, otrzymany od królowej; zapomniał był zostawić go w domu, — teraz zaś na uwagę, uczynioną przez kardynała, odwrócił szybko pierścień kamieniem do dłoni. Był to, rozumie się, odruch spóźniony.
— Nazajutrz — mówił dalej kardynał — odwiedził pana pan de Cavois, prosząc, abyś przybył do mego pałacu; nie posłuchałeś pan wezwania... i źle uczyniłeś.
— Obawiałem się, żem wpadł w niełaskę Waszej Eminencyi...
— I z jakiegoż to powodu, mój panie? Czy za to, że wypełniałeś pan rozkazy swoich przełożonych z taką