Strona:PL Dumas - Trzej muszkieterowie (tłum. Sierosławski).djvu/556

Ta strona została przepisana.

— Innemi słowy: nie chcesz pan wejść w moją służbę — rzekł kardynał tonem oburzenia, lecz nie pozbawionym pewnego szacunku. — Pozostań pan zatem wolnym i zachowaj nadal swe nienawiści i sympatye.
— Eminencyo...
— Dobrze, dobrze — przerwał kardynał. — Nie mam żalu do pana. Powinieneś jednak rozumieć, że bronienie przyjaciół i wynagradzanie ich jest kłopotliwe do tego stopnia, iż dla nieprzyjaciół nic już nie pozostaje. Dam panu wszakże pewna radę: strzeż się pan, panie d’Artagnanie, albowiem z chwilą, gdy wypuszczę pana z mojej opieki, nie dałbym już ani grosza za pańskie życie.
— Będę się miał na baczności, Wasza Eminencyo — odparł Gaskończyk z szlachetną pewnością siebie.
— A w chwili, gdy cię dotknie nieszczęście — mówił kardynał, podkreślając te słowa, — przypomnij pan sobie, że to ja sam szukałem pana i czyniłem wszystko, co możliwe, aby uchronić go przed tem nieszczęściem.
— Cokolwiek mię spotka — oświadczył d’Artagnan, kładąc rękę na piersi i pochylając głowę, — żywić będę dozgonną wdzięczność dla Waszej Eminencyi za życzliwe słowa, jakie usłyszałem w tej chwili.
— Spotkamy się tedy, jak pan powiedziałeś, na polu walki, panie d’Artagnanie. Ponieważ zaś i ja się tam udaję — tu ręką wskazał kardynał przygotowaną dla siebie wspaniałą zbroję, — będę miał pana na oku... Po powrocie zaś z wyprawy wojennej porachujemy się...
— Ach, Eminencyo! — zawołał d’Artagnan, — oszczędź mi twej niełaski i, jeżeli raczysz uznać, że postąpiłem tu uczciwie, pozostań biernym.
— Młodzieńcze — rzekł Richelieu, — jeżeli kiedyś jeszcze będę mógł powtórzyć ci dzisiejsze moje słowa, przyrzekam, że to uczynię.
Ten ostatni zwrot Richelieu’go wyrażał tak wielką wątpliwość, że przeraził d’Artagnana bardziej, aniżeli groźba, był bowiem ostrzeżeniem, — ostrzeżeniem o jakiemś grożącem mu niebezpieczeństwie. D’Artagnan otwierał już usta, aby odpowiedzieć, lecz kardynał pożegnał go wyniosłym ruchem ręki.
D‘Artagnan skierował się ku wyjściu. Lecz na progu