Podczas, gdy lord Winter zamykał drzwi na klucz, zapuszczał okiennice i przysuwał sobie krzesło do fotelu bratowej, milady zastanawiała się nad głębiami możliwości i doszła do przekonania, że nie zdoła rozwiązać zagadki swego obecnego położenia, dopóki się nie dowie, w czyjem jest ręku. Znała swego szwagra, jako honorowego szlachcica, jako zapalonego myśliwego, jako hazardownego gracza, jako mężczyznę przedsiębiorczego wobec kobiet, ale zarazem nie posiadającego najmniejszych zdolności do przeprowadzenia choćby drobnej intrygi. Jakim cudem zdołał się dowiedzieć o jej przyjeździe? Dlaczego kazał ją porwać? W jakim celu przywiódł ją tutaj?
Atos mógłby mu wprawdzie powtórzyć coś-niecoś z rozmowy, jaką prowadziła z kardynałem, — z rozmowy, której urywki doszły do obcych uszu; ale uważała to wprost za niemożliwe, by Atos zdołał tak szybko i śmiało pokrzyżować jej plany. Obawą przejmowała ją raczej myśl, iż, być może, dawniejsze jej sprawki w Anglii zostały jakimś przypadkiem wykryte. Buckingham mógł był odgadnąć, że to ona odcięła mu dwie zapinki dyamentowe, i chciał może teraz pomścić tę zdradę. Lecz Buckingham — wiedziała o tem — nie był zdolny do użycia przemocy wobec kobiety, zwłaszcza, gdy można było sądzać tę kobietę, że popełniła winę, powodowana uczuciem zazdrości.
Jednak, pomimo tych wątpliwości, jedynie w takiem przypuszczeniu widziała prawdopodobieństwo. Chciano zapewne zemścić się na niej za przeszłość, nie zaś przeszkodzić jej w zamiarach na przyszłość. Bądź co bądź,
Strona:PL Dumas - Trzej muszkieterowie (tłum. Sierosławski).djvu/683
Ta strona została przepisana.
V.
ROZMOWA BRATA Z SIOSTRĄ.