król, dobry katolik, godził się bez zastrzeżeń, spotykał się zawsze z oporem jenerałów, dowodzących armią oblężniczą i twierdzących: „Rochella jest niezdobyta, chyba głodem.“
Kardynał nie mógł się także pozbyć obawy o to, co uczyniła jego straszliwa wysłanniczka, bo i on także zdawał sobie sprawę z niezwykłego charakteru tej kobiety, zamieniającej się to w węża, to w lwicę. Może zdradziła go? — myślał chwilami. — A może już nie żyła? Bądź co bądź, znał ją dobrze i wiedział, że bez względu na to, komuby służyła — jemu, czy przeciwko niemu, czy byłaby mu przyjaciółką, czy wrogiem, — w każdym razie działałaby, o ileby tylko jakie nieprzezwyciężone przeszkody działalności jej nie sparaliżowały. Lecz jakie tu mogły zajść przeszkody, jeżeli istotnie trafiła na nie — tego nie mógł się dowiedzieć.
Zresztą liczył, i słusznie, na wierność milady; domyślając się w przeszłości tej kobiety jakichś strasznych tajemnic, które mogły się ukryć tylko pod jego purpurowym płaszczem, czuł dobrze, że jest mu oddaną, bo nie mogłaby znaleźć lepszej dla siebie opieki i podpory w zagrażających jej niebezpieczeństwach.
Postanowiszy prowadzić wojnę sam, nie rachując na jakieś niezależne od siebie okoliczności i nie idąc w ślady człowieka, który liczy na los szczęśliwy, budował w dalszym ciągu słynną ową tamę, mającą ogłodzić Rochellę. A w oczekiwaniu końca jej budowy spoglądał na nieszczęsne miasto, które zamykało w swych murach tyle głębokiej nędzy i tyle heroicznych cnót. I przywodząc sobie na myśl słowa Ludwika XI-go, swego poprzednika w polityce, tak, jak on sam był poprzednikiem Robespierre’a, powtarzał zdanie Tristanowego kmotra: „Rozdzielaj, aby panować.“
Henryk IV, oblegając Paryż, kazał rzucać poprzez mury miasta chleb i żywność; kardynał przez zaufanych rozsiewał w Rochelli świstki, podburzające ludność przeciw jej wodzom. W świstkach tych przedstawiał mianowicie postępowanie dowódców rochelskich, jako niesprawiedliwe, pełne sobkowstwa i okrucieństwa, — twierdził, że wodzowie mieli zboża podostatkiem, lecz rozmyślnie je
Strona:PL Dumas - Trzej muszkieterowie (tłum. Sierosławski).djvu/696
Ta strona została przepisana.