Ta strona została przepisana.
— Istotnie, masz zupełną słuszność, Atosie — oświadczył d’Artagnan.
Przestańmy więc już mówić o tem, co się stało, i niech Aramis czyta dalej list swej kuzynki od miejsca, gdzie mu przerwał pan kardynał.
Aramis wyjął list z kieszeni, a trzej przyjaciele zbliżyli się ku niemu, służący zaś wrócili do flaszek z winem.
— Przeczytałeś zaledwie jeden czy dwa wiersze — rzekł d’Artagnan; — zacznij jeszcze raz od początku.
— Z ochotą — odparł Aramis.
„Kochany kuzynku. Postanowiłam pojechać do Stenay, gdzie moja siostra umieściła w klasztorze Karmelitanek naszą nieszczęsną służącą. Biedna dziewczyna pogodziła się z losem, rozumie bowiem, że, przebywając gdzieindziej, naraziłaby zbawienie swej duszy na niebezpieczeństwo. O ile jednak nasze rodzinne sprawy ułożą się tak, jak tego pragniemy, to sądzę, że odważy się ona stawić czoło pokusom i wróci w pobliże tych, za którymi tęskni. Ponieważ zaś wie biedna mała, że i oni myślą o niej zawsze, więc tęskni za nimi tembardziej. W oczekiwaniu wszakże tej zmiany nie czuje się nawet nieszczęśliwą, i jedynem jej pragnieniem jest otrzymać list od narzeczonego. Wiem wprawdzie, że tego rodzaju pożywienie niełatwo przedostaje się przez kraty klasztorne, ale dałam ci już chyba, drogi kuzynie; dowody mojej zręczności, a i obecnie także chętnie podejmę się wypełnić twe zlecenie. Siostra moja dziękuje ci za twą dobroć i stałą o niej pamięć. Przez czas pewien niepokoiła się bardzo, teraz jednak jest już nieco spokojniejsza, wysłała tam bowiem swego powiernika, aby zapobiedz jakimś nieprzewidzianym wypadkom.
Zegnam cię, kochany kuzynku, i proszę, abyś możliwie najczęściej nadsyłał nam wiadomości o sobie, to znaczy, ilekroć tylko będziesz przekonany, że listy twoje dojdą napewno do rąk naszych. Całuję cię serdecznie.
Zegnam cię, kochany kuzynku, i proszę, abyś możliwie najczęściej nadsyłał nam wiadomości o sobie, to znaczy, ilekroć tylko będziesz przekonany, że listy twoje dojdą napewno do rąk naszych. Całuję cię serdecznie.
Marya Michon.“