toki Botany, czy też do jakiegoś ohydnego Tyburnu na oceanie Indyjskim.
Albowiem wszystko to — nie wątpiła ani na chwilę — było dziełem d’Artagnana... Któżby inny ściągnął tyle hańby na jej głowę, jeżeli nie on? Tylko on mógł wyjawić lordowi Winterowi wszystkie jej tajemnice, które wykrył kolejno, dzięki nieszczęśliwemu zrządzeniu losu. Znał jej szwagra i napisał do niego...
Jakaż nienawiść wre teraz w jej sercu! Siedzi oto nieruchoma, pałające oczy utkwiła w pusty pokój, a z głębi piersi razem z oddechem wydobywają się stłumione jęki, którym wtóruje szum bałwanów, rozbijających się z rykiem o skały u stóp tego ponurego i pysznego zamku, rozbijających się, niby rozpacz wieczna i bezsilna. Z błysków, jakimi wściekły gniew rozświetla jej oczy, domyślić się łatwo, że w mózgu jej rodzą się olbrzymie plany zemsty, gubiące się w odległej przysjbści, — zemsty na pani Banacieux, na Buckinghamie, a przedewszystkiem na d’Artagnanie.
Ale, by mścić się, trzeba być wolnym, a chcąc być wolnym, trzeba przebić mury, wyłamać kraty, wyrwać podłogi. Wszystkie te przeszkody pokonałby może mężczyzna cierpliwy i silny, ale gorączkowa wściekłość kobiety musi się na nich zatrzymać. Zresztą, aby dokonać tego, trzebaby czasu, trzeba miesięcy, lat... A ona... ona ma na to wszystko zaledwie dziesięć, dwanaście dni, jak oświadczył lord Winter, jej braterski i straszliwy dozorca więzienny.
Ach! czemuż nie jest mężczyzną?! Pokusiłaby się wówczas dokonać tego wszystkiego nawet w tak krótkim czasie i dokonałaby może. Dlaczego niebo pomyliło się tak strasznie, tchnąc męskiego ducha w jej ciało słabe i delikatne?!
Pierwsze chwile niewoli były dla milady okropne. Po niejakimś jednak czasie, gdy kilka wybuchów niedającej się pohamować wściekłości spłaciło naturze dług słabości kobiecej, zapanowała nad sobą i pokonała odruchy rozszalałego gniewu; przeminęło nerwowe drżenie, wstrząsające jej ciałem, i skuliła się w sobie, jak wąż zmęczony, który odpoczywa.
Strona:PL Dumas - Trzej muszkieterowie (tłum. Sierosławski).djvu/708
Ta strona została przepisana.