siły. Jak wiemy, nie było w jej naturze wzywać pomocy boskiej, — natomiast miała ufność w moc zła, w tą niezmierzoną potągę, która nieraz z taką łatwością rządzi każdem poruszeniem istoty ludzkiej, potęgą, której, wedle arabskiej legendy, wystarczy jedno ziarnko granatu, aby odbudować zniszczone światy.
Przygotowawszy się na przyjęcie Feltona, poczęła milady snuć marzenia, co jej dzień następny przyniesie. Wiedziała, że ma jeszcze przed sobą tylko dwa dni czasu, w ciągu których akt deportacyi zostanie podpisany przez Buckinghama, — a Buckingham podpisze go bez namysłu, gdyż zamieszczone w dokumencie pospolite nazwisko nic mu nie powie, o kogo tu chodzi, — skoro zaś akt ten zostanie podpisany, baron wsadzi ją natychmiast na pokład okrętu. Zdawała sobie również sprawę z tego, że kobieta, skazana na zesłanie, znacznie mniej liczyć może na potęgę swych czarów, aniżeli przeciętna cnotliwa niewiasta, której piękność podnosi blask wielkiego świata, której zalety wysławia głos opinii, której wdzięki ozłaca szlachetne pochodzenie, — i wiedziała, że, choć wyrok hańbiący nie pozbawi jej piękności, ale obedrze ją raz na zawsze z owej aureoli moralnej, podnoszącej wdzięk kobiecy do niezrównanej nieraz potęgi. Jak wszyscy ludzie głębszego umysłu, rozumiała też milady, jakie środowisko odpowiada jej naturze i jej zdolnościom. Ubóstwo przejmowało ją wstrętem, — upodlenie zmniejszało o dwie trzecie jej wielkość. Mogła królować tylko wśród królowych; aby się czuć władczynią, musiała doznawać rozkoszy zadowolonej dumy. A królowanie wśród istot nizkich było dla niej raczej upokorzeniem, aniżeli rozkoszą. Była pewna, że powróci z wygnania, i nie wątpiła w to ani przez chwilę, — ale jakże długo ma potrwać to wygnanie? Dla istot czynnych i ambitnych, do jakich należała milady, nieszczęśliwemi są już chwile przeszkód, nie pozwalających im wznosić się do góry; jakiemż określeniem nazwać chwile, gdy spada się w dół?! Stracić rok, dwa, trzy lata na wygnaniu i dręczyć się przez cały ten czas myślą, że tu wróg jej, d’Artagnan, otrzymawszy od królowej nagrodę za oddane jej usługi, żyje wraz z przyjaciółmi szczęśliwy i try-
Strona:PL Dumas - Trzej muszkieterowie (tłum. Sierosławski).djvu/745
Ta strona została przepisana.